Przejdź do głównej zawartości

VI Gnieźnieński Turniej Książkożerców za nami!

Od „lubię czytać” do „pochłaniam książki” – miłość do literatury jest uczuciem stopniowalnym i nie każdy czytelnik zasługuje na miano „książkożercy”. A kto zasługuje na ten tytuł bez żadnych wątpliwości? – tego dowiedzieliśmy się w piątkowy wieczór. Bo wtedy w czytelnicze szranki stanęli najbardziej odważni z najbardziej oczytanych. W Starym Ratuszu odbył się VI Gnieźnieński Turniej Książkożerców, organizowany przez Klub Dyskusji o Książce.

Ten czytelniczy konkurs powrócił po kilku pandemicznych latach w objęcia Festiwalu Literackiego Preteksty – w tym roku domknął festiwalowy program trzynastej edycji. I to z wielkim przytupem! W Turnieju wystartowało pięć drużyn („Miłośnicy Szekspira” z I LO w Gnieźnie; „Drogie Panie Humanistki” z I LO w Gnieźnie; „Mole Książkowe” z II LO w Gnieźnie; „Fantasmagoria” – reprezentacja… Fantasmagorii oraz KKW – grupa znajomych), które zmierzyły się w pięciu rundach konkursowych: 1. Ile tomów ma dana seria/cykl? 2. Co łączy trzy wymienione książki? 3. Runda dotycząca tłumaczy. 4. Ilustracje. 5. Rozpoznaj książkę po pierwszym zdaniu.

Jak się można domyślić, łatwo nie było. Wyzwaniem okazała się zwłaszcza runda dotycząca przekładów. A to nie dziwi, bo generalnie tłumaczy traktujemy po macoszemu, ich praca jest niedostrzegalna, a oni sami rzadko wymieniani są jako – jednak! – współautorzy dzieł literackich. Niełatwą rundą okazała się też ta przyjemna dla oka – z ilustracjami! Choć wiele z nich jest ikonicznych i zostało rozpoznanych właściwie –między innymi te z „Dzieci z Bullerbyn”.

Drużyny musiały się też wykazać w najbardziej matematycznej z kategorii – choć arytmetyka wcale nie była tu potrzebna arytmetyka – raczej dobra pamięć. Chociażby trzeba było sobie przypomnieć, że mickiewiczowskie Dziady mają cztery części, a nie trzy.

A z kolei co łączy takie tytuły: „Życie Pi”, „Chatkę Puchatka” i „Księgę dżungli”? Brawo, jeśli znacie odpowiedź! Jeśli nie, zawsze możecie doczytać! No właśnie, takie skojarzenia czytelnicze były testowane w jednej z rund. W 30 sekund – bo tyle było czasu w turnieju na namysł – odpowiedź musiała zaświtać w głowie. W głowie, i to w podręcznej pamięci, trzeba było mieć też kultowe pierwsze zdania kultowych powieści – niektóre bardzo krótkie: „Łeb. Smród”, inne – na przykład Pilchowskie – wyjątkowo dłuuugie.

Bez wątpienia sprawdzian z literackiej wiedzy był przekrojowy i urozmaicony – może dlatego po raz pierwszy obyło się bez dogrywki. Tytuł najbardziej żarłocznych książkożerców zdobyła drużyna KKW; srebro powędrowało do Drogich Pań Humanistek; na trzecim miejscu ulokowały się Mole Książkowe. Zaraz za podium znalazła się ekipa Fantasmagorii. A Miłośnicy Szekspira zajęli godne piąte miejsce.

Wszystkie drużyny zdobyły punkty, wszyscy wykazali się oczytaniem, a nie wszyscy zapewne trafili w „swoje” książki. W końcu ocean literatury jest bezkresny, a Turniej jest przede wszystkim okazją do zabawy. Czytanie to przecież wielka frajda! A że teraz może zaczniemy baczniej przyglądać się ilustracjom lub sprawdzać tłumacza w metryce książki, to już dodatkowa poturniejowa korzyść.

Wszystkim drużynom dziękujemy i gratulujemy oczytania – jesteście godni miana książkożerców! Do zobaczenia za rok! Niech będzie wypełniony czytaniem!

VI Gnieźnieński Turniej Książkożerców został przeprowadzony w ramach 13. Festiwalu Literackiego Preteksty dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.


Tekst: Monika Wierżyńska

Zdjęcia: Marta Bielawska-Borowiak



















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O sennych marach Polaków z czasów powojnia – “Prześniona rewolucja” Andrzeja Ledera

Przyzwyczajeni jesteśmy myśleć o sobie jednostkowo. To kim jestem zawdzięczam sobie: swoim umiejętnościom, staraniom, pracy. Czasem do grona tych, którzy wpłynęli na ten jednostkowy twór, zaliczamy rodzinę, przyjaciół, idoli. A gdyby tak wpisać się w szerszy kontekst społeczny? Co mogłoby się zdarzyć, gdyby tej analizie poddać cały naród? Tym, którzy nie boją się ćwiczeń z logiki historycznej ani społecznej, członkowie Klubu Dyskusji o Książce polecają coś naprawdę wyjątkowego – pozycję autorstwa Andrzeja Ledera “Prześniona rewolucja”. Jeśli macie ochotę na historyczną wyprawę, która nieco rozjaśnia charakter współczesnego narodowego kolorytu – koniecznie sięgnijcie po publikacje Ledera. Jak przyznają członkowie czytelniczej grupy dyskusyjnej, książka łatwa w czytaniu nie jest. Autor operuje dość trudnym językiem, co w przypadku polskich uczonych (niestety) jest dość powszechnym zjawiskiem. Niemniej, “Prześniona rewolucja” to rzecz naprawdę warta uwagi i czytelniczego trudu. Leder opis

Ameryka tańczy afro-taniec

Od tej książki można się odbić jak od trampoliny. Polecieć wysoko i zanurkować głębiej, albo upaść obok - całkiem zdezorientowanym. To nie jest łatwa literatura. Wymaga. Głównie otwartości, ale także poczucia rytmu, rozumienia ironii i wyczucia smaku. Jednak otwartość jest kluczowa. Wystarczy, aby wystartować i dolecieć do celu. O tym, że nie wszyscy szczęśliwie kończą podróż od strony 1 do 304 dowidzieliśmy się ostatnio. My – czyli członkowie elitarnej, gnieźnieńskiej grupy czytelniczej: Klubu Dyskusji o Książce. Po cichutku można sobie pomyśleć, że tych, którzy wybierają “Mambo Dżambo” Ishmaela Reed’a jako temat rozmowy jest jednak niewielu.   Tym, którzy wylądowali na twardej nawierzchni członkowie Klubu Dyskusji polecają kolejne podejście, bo warto. Warto z wielu powodów. Po pierwsze, aby zmienić nieco perspektywę i spojrzeć na historię i kulturę z tego afroamerykańskiego końca, tak odległego białym Europejczykom. Nadto, aby zasmakować w wybornej, znakomicie napisanej prozie. Sekun