Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

Hobbici w pegeerze, czyli jak „radzić” sobie z otrzymaną wolnością

Załóżmy taki eksperyment.  Zabierzemy z lasu małego niedźwiadka. „Wychowam” go, nauczymy kilku sztuczek. Damy mu jedzenie, spanie. Potem ktoś będzie chciał go kupić. Z ciężkim sercem, bo wiadomo, to w końcu członek naszej rodziny, sprzedamy.   Miś trafia do Parku Tańczących Niedźwiedzi w Belicy. Jego nowy właściciel fundacja „Cztery łapy” zwraca mu niezależność. Czy to koniec? Nie, tu dopiero eksperyment się zaczyna. Miś nareszcie jest wolny. W specjalnym rezerwacie może być nareszcie sobą, czyli niedźwiedziem i robić to, co niedźwiedzie. Z obserwacji wynika, że czasem nasz miś nie wie co robią niedźwiedzie, czasem choruje zupełnie nie jak niedźwiedź, a jak… człowiek, czasem jest przygnębiony, czasem zagubiony. Nie, mają Państwo rację, to nie żaden eksperyment. To wydarzenia, które miały miejsce jeszcze kilkanaście lat temu w Bułgarii, jednocześnie treść reportażu Witolda Szabłowskiego „Tańczące niedźwiedzie”. Właściwie treść pierwszej jego części. Druga to zapis spotkań z mieszkańcam

Sypnęło reportażem jak z drzew liśćmi

Tak, właśnie tak.  Kolejny reportaż niebawem rozgości się na mitingu miłośników słowa i dyskusji. Poprzednio Klub Dyskusji o Książce brał za „literackie bary” Nie ma Mariusza Szczygła. Dosłownie kilkanaście dni później książka zdobyła nagrodę NIKE. Po prostu, członkowie klubu mają nosa do dobrej literatury.