Przejdź do głównej zawartości

Hobbici w pegeerze, czyli jak „radzić” sobie z otrzymaną wolnością

Załóżmy taki eksperyment. Zabierzemy z lasu małego niedźwiadka. „Wychowam” go, nauczymy kilku sztuczek. Damy mu jedzenie, spanie. Potem ktoś będzie chciał go kupić. Z ciężkim sercem, bo wiadomo, to w końcu członek naszej rodziny, sprzedamy.  Miś trafia do Parku Tańczących Niedźwiedzi w Belicy. Jego nowy właściciel fundacja „Cztery łapy” zwraca mu niezależność. Czy to koniec? Nie, tu dopiero eksperyment się zaczyna. Miś nareszcie jest wolny. W specjalnym rezerwacie może być nareszcie sobą, czyli niedźwiedziem i robić to, co niedźwiedzie. Z obserwacji wynika, że czasem nasz miś nie wie co robią niedźwiedzie, czasem choruje zupełnie nie jak niedźwiedź, a jak… człowiek, czasem jest przygnębiony, czasem zagubiony. Nie, mają Państwo rację, to nie żaden eksperyment. To wydarzenia, które miały miejsce jeszcze kilkanaście lat temu w Bułgarii, jednocześnie treść reportażu Witolda Szabłowskiego „Tańczące niedźwiedzie”. Właściwie treść pierwszej jego części. Druga to zapis spotkań z mieszkańcami Serbii, Gruzji, Estonii, Grecji, czy Polski. Nie jest to przypadkowe zestawienie. To także eksperyment dla tych, którzy po upadku komunizmu i transformacji ustrojowej również są wolni. Ich zmagania z „nowym” członkowie Klubu Dyskusji o Książce, który rozmawiał na temat reportażu, ujęli w dyplomatyczne „jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej”.
Trzeba przyznać, że tytuł wzbudził potok skojarzeń, spostrzeżeń i całkiem odmiennych zdań. Od pełnych oczarowania, po krytyczne. Niektórzy członkowie klubu sugerowali nawet „rozmontowanie” publikacji i wydanie jej w dwóch osobnych częściach. Innym bardzo spodobała się autorska paralela, jeszcze inni określili książkę mianem zbyt dosłownej. Była naturalnie także dyskusja poświęcona przedstawionym „sposobom” na wolność, szczególnie gorąca podczas omawiania historii „Hobbitów w pegeerze”.
Większość serc członków dyskusji podbiła pierwsza część reportażu poświęcona misiom. Tytuł w imieniu Klubu Dyskusji i Książce polecamy Państwa uwadze.
Kolejne spotkanie to powrót do beletrystyki. Proponujemy powieść „Umiłowana” Toni Morrison. Do dyskusji na temat tytułu zapraszamy 19 listopada o godz. 18.00 do Czytelni Biblioteki Głównej przy ul. Mieszka I 16.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O sennych marach Polaków z czasów powojnia – “Prześniona rewolucja” Andrzeja Ledera

Przyzwyczajeni jesteśmy myśleć o sobie jednostkowo. To kim jestem zawdzięczam sobie: swoim umiejętnościom, staraniom, pracy. Czasem do grona tych, którzy wpłynęli na ten jednostkowy twór, zaliczamy rodzinę, przyjaciół, idoli. A gdyby tak wpisać się w szerszy kontekst społeczny? Co mogłoby się zdarzyć, gdyby tej analizie poddać cały naród? Tym, którzy nie boją się ćwiczeń z logiki historycznej ani społecznej, członkowie Klubu Dyskusji o Książce polecają coś naprawdę wyjątkowego – pozycję autorstwa Andrzeja Ledera “Prześniona rewolucja”. Jeśli macie ochotę na historyczną wyprawę, która nieco rozjaśnia charakter współczesnego narodowego kolorytu – koniecznie sięgnijcie po publikacje Ledera. Jak przyznają członkowie czytelniczej grupy dyskusyjnej, książka łatwa w czytaniu nie jest. Autor operuje dość trudnym językiem, co w przypadku polskich uczonych (niestety) jest dość powszechnym zjawiskiem. Niemniej, “Prześniona rewolucja” to rzecz naprawdę warta uwagi i czytelniczego trudu. Leder opis

Ameryka tańczy afro-taniec

Od tej książki można się odbić jak od trampoliny. Polecieć wysoko i zanurkować głębiej, albo upaść obok - całkiem zdezorientowanym. To nie jest łatwa literatura. Wymaga. Głównie otwartości, ale także poczucia rytmu, rozumienia ironii i wyczucia smaku. Jednak otwartość jest kluczowa. Wystarczy, aby wystartować i dolecieć do celu. O tym, że nie wszyscy szczęśliwie kończą podróż od strony 1 do 304 dowidzieliśmy się ostatnio. My – czyli członkowie elitarnej, gnieźnieńskiej grupy czytelniczej: Klubu Dyskusji o Książce. Po cichutku można sobie pomyśleć, że tych, którzy wybierają “Mambo Dżambo” Ishmaela Reed’a jako temat rozmowy jest jednak niewielu.   Tym, którzy wylądowali na twardej nawierzchni członkowie Klubu Dyskusji polecają kolejne podejście, bo warto. Warto z wielu powodów. Po pierwsze, aby zmienić nieco perspektywę i spojrzeć na historię i kulturę z tego afroamerykańskiego końca, tak odległego białym Europejczykom. Nadto, aby zasmakować w wybornej, znakomicie napisanej prozie. Sekun

VI Gnieźnieński Turniej Książkożerców za nami!

Od „lubię czytać” do „pochłaniam książki” – miłość do literatury jest uczuciem stopniowalnym i nie każdy czytelnik zasługuje na miano „książkożercy”. A kto zasługuje na ten tytuł bez żadnych wątpliwości? – tego dowiedzieliśmy się w piątkowy wieczór. Bo wtedy w czytelnicze szranki stanęli najbardziej odważni z najbardziej oczytanych. W Starym Ratuszu odbył się VI Gnieźnieński Turniej Książkożerców, organizowany przez Klub Dyskusji o Książce. Ten czytelniczy konkurs powrócił po kilku pandemicznych latach w objęcia Festiwalu Literackiego Preteksty – w tym roku domknął festiwalowy program trzynastej edycji. I to z wielkim przytupem! W Turnieju wystartowało pięć drużyn („Miłośnicy Szekspira” z I LO w Gnieźnie; „Drogie Panie Humanistki” z I LO w Gnieźnie; „Mole Książkowe” z II LO w Gnieźnie; „Fantasmagoria” – reprezentacja… Fantasmagorii oraz KKW – grupa znajomych), które zmierzyły się w pięciu rundach konkursowych: 1. Ile tomów ma dana seria/cykl? 2. Co łączy trzy wymienione książki? 3. Run