Przejdź do głównej zawartości

Jak młodość i inteligencja wygrywają konkursy, czyli V Gnieźnieński Turniej Książkożerców zakończony

Jak co roku jako Klub udzielamy się podczas Festiwalu Literackiego Preteksty. Tym razem dziewięć drużyn zaszczyciło nas swoją obecnością podczas V Gnieźnieńskiego Turnieju Książkożerców. Zgłosiły się zespoły z I i II Liceum Ogólnokształcącego, Akademickiego Liceum Milenium, Klubu Fantastyki Fantasmagoria, a nawet absolwenci Uniwersytetu Artystycznego i Politechniki Poznańskiej. Jak w żadnej innej edycji, naprawdę wielu uczestników zdecydowało się wystartować w turnieju kolejny raz. Dostaliśmy "lajka" i "polubienie" w jednym.

Nie było łatwo. Bo czy każdy miłośnik literatury zna fizjonomie autora, którego czyta? Czy potrafi podać tytuł i twórcę dzieła jedynie po zamieszczonej w nim ilustracji? Tak, owszem były i pytania zupełnie banalne na przykład te o nagrody literackie.
Jako organizator i prowadzący w jednym pozostajemy pełni uznania dla poziomu wiedzy uczestników. Gratulujemy i podnosimy w górę piąstki w geście siły i solidarności z tymi, którzy czytają.
Zwycięzcami zostali: NEBULOCHAOTYCZNI INTERKOSMONAUCI w składzie: Michalina Strzelecka, Kacper Filipiak i Dawid Kędziora z I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Gnieźnie. Drugie miejsce wywalczyła drużyna "Egzystencjalistów", którą reprezentowali: Katarzyna Matysiak, Katarzyna Skowrońska oraz Jakub Krzymiński z II Liceum Ogólnokształcącego im. Dąbrówki w Gnieźnie, z tej samej szkoły po ostrej i szybkiej dogrywce na III miejsce wskoczyły "Latające pingwiny" reprezentowane przez Wiktorię Bartz, Julię Gołas i Katarzynę Kaszyńską.
Specjalne podziękowania należą się duszą wspierającym nas od lat - to jest nauczycielom. Działają niczym "wtyczki" wywiadowcze: sprawdzają teren i agitują dla dobra naszej sprawy. Mowa o pani Renacie Frasz, Hannie Żuchlińskiej i Agnieszce Nowakowskiej. Jesteśmy przekonani, że lista ta jest niekompletna. Nasi cisi pośrednicy często pozostają w cieniu.
Dziękujemy za emocje, wasz udział i odwagę. Polecamy się za rok.














Fotorelacja - Anna Farman

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rowerowa majówka

Porzekadło mówi “w maju jak w gaju” - i ma słuszność. Maj funduje same sensoryczne przyjemności. Jest ciepło, jasno i pachnie. A więc... nie można ignorować tego zaproszenia – trzeba wybyć. Najlepiej swoje podróże w stronę natury dzielić z kimś, kogo lubimy. Świetnie sprawdzają się grupy. Wiemy, bo sprawdziliśmy.  Postanowiliśmy popracować nad kondycją mięśni i przewietrzyć jednoślady. Wyprawa do Parku Etnograficznego w Dziekanowicach nie potrzebowała nawet planu. Po prostu wsiedliśmy na rowery i pojechaliśmy. Ktoś znał trasę i został przewodnikiem wycieczki, a to gdzie zjemy i co będziemy zwiedzać, wspólnie ustaliliśmy po drodze. Wiatr rozwiewał nam włosy, a my mijaliśmy kolejne wioski. Był czas na kawę na plaży i krótką misję turystyczną w skansenie a potem powrót.  W planach mamy powtórkę. Może być na pieszo, rowerem czy samochodem - byle w naturę.

Ameryka tańczy afro-taniec

Od tej książki można się odbić jak od trampoliny. Polecieć wysoko i zanurkować głębiej, albo upaść obok - całkiem zdezorientowanym. To nie jest łatwa literatura. Wymaga. Głównie otwartości, ale także poczucia rytmu, rozumienia ironii i wyczucia smaku. Jednak otwartość jest kluczowa. Wystarczy, aby wystartować i dolecieć do celu. O tym, że nie wszyscy szczęśliwie kończą podróż od strony 1 do 304 dowidzieliśmy się ostatnio. My – czyli członkowie elitarnej, gnieźnieńskiej grupy czytelniczej: Klubu Dyskusji o Książce. Po cichutku można sobie pomyśleć, że tych, którzy wybierają “Mambo Dżambo” Ishmaela Reed’a jako temat rozmowy jest jednak niewielu.   Tym, którzy wylądowali na twardej nawierzchni członkowie Klubu Dyskusji polecają kolejne podejście, bo warto. Warto z wielu powodów. Po pierwsze, aby zmienić nieco perspektywę i spojrzeć na historię i kulturę z tego afroamerykańskiego końca, tak odległego białym Europejczykom. Nadto, aby zasmakować w wybornej, znakomicie napisanej prozie. Sekun

O sennych marach Polaków z czasów powojnia – “Prześniona rewolucja” Andrzeja Ledera

Przyzwyczajeni jesteśmy myśleć o sobie jednostkowo. To kim jestem zawdzięczam sobie: swoim umiejętnościom, staraniom, pracy. Czasem do grona tych, którzy wpłynęli na ten jednostkowy twór, zaliczamy rodzinę, przyjaciół, idoli. A gdyby tak wpisać się w szerszy kontekst społeczny? Co mogłoby się zdarzyć, gdyby tej analizie poddać cały naród? Tym, którzy nie boją się ćwiczeń z logiki historycznej ani społecznej, członkowie Klubu Dyskusji o Książce polecają coś naprawdę wyjątkowego – pozycję autorstwa Andrzeja Ledera “Prześniona rewolucja”. Jeśli macie ochotę na historyczną wyprawę, która nieco rozjaśnia charakter współczesnego narodowego kolorytu – koniecznie sięgnijcie po publikacje Ledera. Jak przyznają członkowie czytelniczej grupy dyskusyjnej, książka łatwa w czytaniu nie jest. Autor operuje dość trudnym językiem, co w przypadku polskich uczonych (niestety) jest dość powszechnym zjawiskiem. Niemniej, “Prześniona rewolucja” to rzecz naprawdę warta uwagi i czytelniczego trudu. Leder opis